W którąś niedziele wybraliśmy się ze znajomymi do pobliskiego lasu na grzyby. Pora była dość późna jak na "grzybiarzy" - bo jakoś po 9 rano...więc i zbiory były słabe. Podejrzewam, że gdybyśmy się jednak wybrali wcześniej wrócilibyśmy z wiaderkami sporej ilości grzybów. :)
Muchomorów i innych niejadalnych grzybów za to było w bród.
A poniżej na dowód - pierwszy grzyb, jaki udało mi się znaleźć - dorodny kozaczek (:
***
Ostatnio w chłodniejsze dni...
ogrzewam się gorącą herbatką z miodem i cytryną...
***
...czytam książki...
***
...dziergam dalej bransoletki. Jak widać tym razem królowało złoto i turkus...
... ale też i inne kolorki...
To jedyne zdjęcie na którym prezentuję tą bransoletkę w kolorze niebieskim z czarnymi wstawkami. Robiłam ją na zamówienie a niestety zapomniałam zrobić jej porządne zdjęcia.
Drugą przedstawię Wam bliżej w tym tygodniu :)
***
To niesamowite uczucie, cofnąć się kilka/kilkanaście lat wstecz i przypomnieć sobie jak to było być dzieckiem i jaką frajdę sprawiały kolorowanki.
Któregoś dnia udało się to mi za sprawą pewnej młodej panny :)
***
Mało kto z Was wie, że uwielbiam smażyć naleśniki, Jeszcze bardziej lubię robić je ze szpinakiem i pochłaniać je we wszelakiej ilości. Na zdjęciu "work in progress" :D
***
Jesień we Wrocławiu pełną parą! Pięknie jest <3
***
A takie pyszności to tylko w Solo Art Cafe
ale o tym miejscu może napiszę Wam więcej następnym razem.
:)
***
Pozdrawiam,
Piwi.
Jesień przeważa, ale grunt, że póki co jest słonecznie :)
OdpowiedzUsuńJa też dziś się wybrałam do biblioteki, jesień to zdecydowanie dobra pora na nadrabianie lektur :D
Wychodzę z tego samego założenia. W takim razie wypożyczenia wspaniałych opowieści życzę :)
UsuńŁadna ta Twoja jesień :) Naleśniki ze szpinakiem mówisz...? Muszę spróbować :) Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję ;D Taaak, naleśniki ze szpinakiem - POLECAM!! zwłaszcza gdy w farszu jest jeszcze ser feta. Pychota.
UsuńPozdrawiam! :)
Piękne zdjęcia lasu sprawiły, że nie mogłam nie zajrzeć :) Ostatnio zdarzyło mi się wybrać na grzyby ok 13 i zebrałam prawie cały kosz! Mała rzecz, a cieszy .... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Asia
Oooo proszę. To jednak nie prawda, że na grzyby trzeba chodzić z samego ranka. Może nasze zbiory były słabe gdyż była to niedziela, dużo ludzi ma tego dnia wolne i zapewne poszło w nasze ślady. Ale muszę przyznać, że nasz tamtejszy las o tej porze roku jest bardzo uczęszczany. :D
Usuń