Poniżej dwie fotki (robione telefonem) z tych moich poczynań...
Deseczka przyozdobiona moim ulubionym motywem różyczkowym. Wiem, wiem - dzieło świata to to nie jest ale uczę się dopiero. :)
P.s Nigdy nie wiesz kiedy i do czego przydadzą Ci się notatki z hiszpańskiego. :D
Uciekam się pakować i lecę na pociąg.
Do usłyszenia niebawem!
-Piwi.
TO TEZ JEST MÓJ ULUBIONY MOTYW ;-) WITAJ W KLUBIE KOCHANA ;-)
OdpowiedzUsuńja cały czas zbieram się w sobie do poznania metody decoupage :)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba deseczka. Ja też parę dni temu zmierzyłam się z dekupażem. Nawet nieźle mi wyszło. Ozdobiłam pudełko po kremie. I chyab zacznę się tym bawić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne te różyczki :) Ciekawa jestem co będzie następne, jak już czas pozwoli Ci tworzyć bez ograniczeń (niedługo wakacje!) ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Asia
Super, że rozpoczynasz decoupage'ową przygodę! Ślicznie Ci wyszło pierwsze dzieło - tylko uważaj - to wciąga! A serwetki i akcesoria wciąż się gromadzą ;) Trzymam kciuki za Twoje dalsze poczynania i czekam na kolejne prace :) Pozdrawiam, S.
OdpowiedzUsuń