Nie wiem czy wszyscy tu zaglądacze się orientują - ale moja przygoda z biżuterią zaczęła się od bransoletek z muliny, dla innych znanych jako bransoletki przyjaźni lub meksykanki. Dzisiaj właśnie chciałabym do tego na nowo powrócić i zaprezentować Wam kilka, które udało mi się w ostatnim czasie wypleść. Są kolorowe, z muliny, z wykorzystaniem ćwieków i posrebrzanych kuleczek.
Ostatnia w niebieskościach należy do mnie. ;)
***
A tak jak na zdjęciu poniżej, prezentują się na ręce wszystkie razem...
Jeśli ktoś chętny, służę wzorami. ;)
Pozdrawiam,
Piwi.