Dalej się nie zmobilizowałam i nie zgrałam jeszcze zdjęć z aparatu. To chyba przez tę brzydką pogodę za oknem... No nic, korzystając z weekendowego lenistwa prezentuję Wam trzy pary składaczków...
1. Lawa wulkaniczna i crackle.
2. Chropowate koraliki, które dostałam w wymiance od Modrak w połączeniu z przeźroczystym akrylem.
3. Ponownie crackle w towarzystwie posrebrzanych rureczek.
A teraz mam zamiar zajrzeć do niektórych z Was, trzeba nadrobić wreszcie te zaległości.
Buziaki!
Piękne. Mój ulubiony kolor ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam1 Cz.
Piękne! Moim faworytem są te pierwsze :-)
OdpowiedzUsuńSliczne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Lawa zawsze świetnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Same słowo lawa już brzmi dumnie :))))
OdpowiedzUsuńLawa na uchu, szyi, ręce....
Widziałam niżej co prawda sznureczki, nawet te u Ciebie wyglądają super!
Buziole 102 w Nowym Roku Ci kochana posyłam i niech to będzie szczęśliwy, dobry rok!!!!!!!!
uwielbiam czarną biżuterie... chyba musze cos w tym kolrze wymyślić, bo tak pięknie wyglada u Ciebie...
OdpowiedzUsuń