Większość
tego wpisu powstała w trakcie mojej dwugodzinnej podróży pociągiem. To
zadziwiające ile człowiek może zrobić w takiej chwili. Na mnie chyba dobrze
wpływa jazda i szum pociągów. Mogę się wtedy bardziej skupić... czy to na nauce
do jakiegoś kolokwium, czytaniu książki czy właśnie tak jak teraz, na obróbce zdjęć i pisaniu wpisów J
Tak
szybciutko, póki moja wena twórcza i blogowa trwa, chcę Wam dzisiaj
zaprezentować kolejny sznur szydełkowo-koralikowy. Bądź co
bądź, to własnie wyplatanie drobnicy sprawia mi największą przyjemność i ogrom
satysfakcji. Od zawsze tak było, tak jest i mam nadzieję, że już tak
pozostanie.
Bransoletka
ta wykonana jest ze szklanych drobnych koralików, wyplecionych za pomocą
kordonka i szydełka. Wzór tej bransy zapożyczyłam od mega zdolnej i niezawodnej Weraph z bloga Koraliki tudzież [klik]. Bransa powstała w dwóch kolorach koralików – białym macie i trans rainbow kobalt.
Wykończyłam
ją posrebrzanymi nakładkami. Dopięłam do tego łańcuszek regulacyjny przy końcu
którego zwisa sobie urocza zawieszka w postaci motylka :)
Mam nadzieję, że bransoletka przypadnie Wam do gustu. Ja uciekam skorzystać z roweru i pięknej pogody. Miłego dnia! :)